aaa4 |
Wysłany: Wto 16:53, 01 Sie 2017 Temat postu: zonk |
|
-Swietnie! Kiedy wyruszamy? - Glos Farida zdradzal, ze najchetniej wyruszylby natychmiast. - Jak tylko zajdzie slonce? Wtedy wszyscy sa w kosciele na kolacji. Smolipaluch odpedzil muche, ktora usiadla na soczewce jego lornetki.
-Pojde sam. Ty zostaniesz i popilnujesz naszych rzeczy. - Nie!
-Owszem, tak. Bo to niebezpieczne. Chce kogos odwiedzic i dlatego musze sie zakrasc na podworko domu Capricorna.
Chlopiec spojrzal na niego zdumiony. Jego oczy mialy czasem taki wyraz, jakby juz wiele w zyciu widzialy.
-Dziwisz sie, co? - Smolipaluch usmiechnal sie pod nosem.
-Nie przypuszczales, ze mam przyjaciol w domu Capricorna.
Maly wzruszyl ramionami i spojrzal ku wiosce. Na parking wjechala zakurzona ciezarowka. W otwartej przyczepie staly dwie kozy.
-Znowu jakis chlop pozbyl sie koz! - mruknal Smolipaluch.
-To madre z jego strony, ze oddal je dobrowolnie, inaczej jeszcze przed wieczorem zawislaby kartka na drzwiach jego obory. Far id spojrzal na niego pytajaco.
-Na kartce byloby napisane: Jutro zapieje czerwony kur. To jedyne zdanie, ktore potrafia napisac ludzie Capricorna. Czasem wieszaja po prostu na drzwiach martwego koguta. Kazdy wie, co to oznacza.
-Czerwony kur? - Chlopiec pokrecil glowa. - To jakas klatwa czy co? |
|